miało dość nietypowy przebieg.
Jako pierwszy głos zabrał Kryspin Matusewicz, który w bogatej prezentacji przedstawił rodzinę oławskich fotografów Volpertów i historię ich zakładu fotograficznego. Słuchacze mieli możliwość poznać w zarysie rozwój techniki fotograficznej od jej narodzin w XIX w. przez kilka dziesięcioleci i warunki pracy w atelier fotograficznym. Obejrzeli też sporą porcję zdjęć autorstwa Juliusza, Wernera i Maxa Volpertów reprezentujących trzy pokolenia tej rodziny.
Następnie Grzegorz Seredyński analizował grafiki i mapy przedstawiające fortyfikacje Oławy. W prezentacji zatytułowanej „Oławskie bramy i potomek Wikingów” (należącej do stałego cyklu autora pt. „Oława nieoczywista”) pokazywał, ile tak naprawdę było bram i furt w murach miejskich i jakie miały funkcje w różnych okresach dziejów miasta. Przy okazji zinterpretował nazwisko płka Gunna jako pochodzące od imienia wikingów „Gunnar” oznaczającego wojownika.
Spotkanie zakończył Piotr Turek opowieścią o urodzonym w Oławie Leopoldzie Lichtwitzu. Ten wybitny lekarz żydowskiego pochodzenia studiował na kilku niemieckich uniwersytetach, doktoryzował się i habilitował w dziedzinie medycyny i chemii, by w 1913 r. uzyskać tytuł profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie w Getyndze. Był dyrektorem polikliniki w Getyndze, a później szpitala w Hamburgu i Berlinie. Pozostawał w kontaktach towarzyskich z Albertem Einsteinem, współpracował z innym przyszłym noblistą – Hansem Adolfem Krebsem. Ze względu na pochodzenie szykanowany przez narodowych socjalistów zdecydował się na emigrację do Stanów Zjednoczonych. Leopold Lichtwitz był honorowym obywatelem naszego miasta. Dzisiaj już zapomniany – został przywołany przez Piotra Turka na naszym klubowym spotkaniu.
Kolejne spotkanie Klubu Poszukiwaczy Zaginionej Historii Oławy odbędzie się 4. kwietnia (tradycyjnie w pierwszy piątek miesiąca). Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy.









